Stało się.
Po co się męczyć? Nie rozumiem.On też nie. Raniąc siebie spędziliśmy dwa piękne lata. Pełne emocji, uczuć, wspomnień.
"- więc czego oczekujesz?
-teraz już niczego"
Mijamy sie niemo licząc na cuda
"-dlaczego jeszcze wczoraj mówiłeś mi, że mnie kochasz?
- wydaje mi się, że z przyzwyczajenia...nie mogłem Ci tego nie powiedzieć"