yyy, no ja wiem, że jestem stara, no przepraszam. ;x
ogólnie, nic mi sie nie chce. cieszę się, że jest sobota. umarłabym, gdyby miałbyć poniedziałek. a ja nie lubię poniedziałków, są w chuj pechowe. chociaż, dla mnie wtorki też, bo wtedy jest PO, a babka jest szmatą. :D a w ogóle to od poniedziałku do piątku zawsze jest chujowo. <3
ale mimo wszystko, chce już jutro, bo zobaczę Ciebie, chociaż wcale dawno Cię nie widziałam. powiedzmy, że noga wyzdrowiała, ale smarować arcalenem muszę dawej. a to nie dość, że śmierdzi, to wygląda jak kupa. -.-
i tak, właściwie nie wiem dlaczego, zaczęłam się zastanawiać nad pewną rzeczą. dlaczego do każdej mojej byłej zaczynam czuć obrzydzenie, kiedy uczucie całkowicie już znika? to głupie. tylko do dwóch nie czuję obrzydzenia, ale jakby się jedna nie liczy, bo odległość ma coś do rzeczy. kurdę, nie rozumiem tego. whatever.
a tak poza tym, jestem niewyspana, głodna, zmęczona, zmarznięta i niekochana.
have fun.