Dzisiaj mam skrzydła i mogę latać po ulicach nawet pod prąd,
nie ma co ukrywać, że czasem ucieczka to jedyna sensowna broń.
Proszę Ciebie leć ze mną, proszę Ciebie odrzuć złość,
toniemy w morzu emocji, choć od zawsze tam szaleje sztorm
Chcę dać Ci spokój, Ty daj mi spokój lub dajmy sobie spokój,
niech przejdzie niepokój w syfu natłoku, zostanie miłość i pokój.
Znowu siedzę sam i walczę ze sobą, by nie wypić choć kropli,
pokonać ten stan i poczuć na trzeźwo ile w sobie mam mocy.
Ja wiem, że to znasz i tak jak mnie dopada Cie w samotności,
myśli ranią jak pocisk, znikają zalety, zostały słabości...
jebać życie.