I nadszedł dzień, kiedy wywijam życiem jak prostytutka torebką. kiedy do twarzy mi z papierosem w ręku, a moje włosy wsiąka nikotynowy dym. Przede mną stoi plastikowy kubek z ciepłą wódką, a na dłoni mam pierścionek od Ciebie. Tandetny kicz... Ale najwyraźniej stwierdziłeś, że tylko na taki sobie zasłużyłam. Uwierz, że już dawno wylądowałby w najbliższym jeziorze, ale niestety jak na złość, nie mogę go ściągnąć. Nienawidzę Cię, ale nie do tego stopnia, żeby pozbywać się palca. Myślę, że może mi się bardziej w życiu przydać od Ciebie.