Wszystkie wydarzenia rok wstecz pamietam jak wczoraj. Tęsknie za wszystkim, bez wyjątków. Myślałam, że Cię już nie potrzebuję, myślalam, że dam radę sama. Uwazałam, że będę silna, tak jak Ty to zwykle mówiłeś. Pamiętam nasze rozmowy, po tym jak to wszystko skończyłeś, jak mnie przekreśliłeś. Część do były kłótnie, wyzwiska, a część to pomaganie sobie nawzajem. Byłeś jedyną osobą, która została przy mnie, kiedy przechodziłam prawdopodobnie przez największą zapaść w życiu, ale tego nie wiedziałeś. Nic Ci nie powiedziałam, nie chciałam Cię martwić.
Pamiętam okres przed walentynkami rok temu. Wtedy były tylko głupie spojrzenia, śmiechy. Pamiętam jak grałam na zawodach i przyszedłeś na nie, żeby widzieć jak gram. Kurwa, nawet nie wiesz, że to właśnie dzięki Tobie poszło mi tak dobrze. Zwykłe to, że byłeś wystarczyło mi, żeby uwierzyć, że będzie dobrze. Nie zapomnę nigdy naszego ostatniego pożegnania w lipcu. Miałam złe przeczucia, bardzo złe. Cały miesiąc rozłąki nie wyszedł nam na dobre. Oddalaliśmy się od siebie z dnia na dzień. Bolało mnie to, ale nadal starałam się grać twardą. Jednak w środku zaczynałam mieć dość życia. Chciałam się zabić. Zachlastać, zadźgać, zachlać na śmierć. Byłam głupia. Nie wiedziałam jak bardzo życie potrafi być piękne.
Zmieniłam się, na lepsze. Czerpię radość z każdego jebanego dnia i wiem, że kiedyś to wszystko się ułoży. Dzisiaj jestem inna o sto osiemdziesiąt stopni. Zmieniło się wszystko... Oprócz tych pierdolonych uczuć do Ciebie.
My love for you was bulletproof,
but your the one who shot me.