To ja krzyczę do was z dna wytrzymałości choć mam zasznurowane usta To ja patrzę na was zbolałym wzrokiem choć ktoś wydrapał mi oczy To ja macham do was poharatanymi rękoma choć dawno temu ktoś mi je wyrwał To bicie mojego serca słyszycie choć jego już nie ma Wy tylko patrzycie prosto przed siebie nie widząc że ktoś leży zamykacie mnie w trumnie zrobionej z waszych słabości zasypujecie mnie ziemią która jest waszym lękiem.