W tym roku nie mogę się poszczycić jakimiś wyjątkowymi podróżami, ale zawsze lepsze coś niż nic. Jedną z tegorocznych podróży był wyjazd do Poznania, który obfitował w atrakcje i różne wypadki. To zdjęcie pochodzi akurat z Wielkopolskiego Parku Narodowego do którego udaliśmy się jeszcze pierwszego dnia pobytu- mojego pobytu w Poznaniu, a naszego bo byłam tam nie z jednym ale z dwoma kuzynami Wybraliśmy bardzo prosta i krótką trasę ze względu na ograniczenie czasowe oraz małe opóźnienie spowodowane obiadem. W wielu barach mlecznych już jadłam ale ten zdecydowanie jest jednym z najgorszych, ale może odniosłam takie wrażenie bo trafiliśmy na resztki...
Jedyne co bawiło mnie w całej sytuacji to rachunek z tego baru, który oczywiście zachowałam na pamiątkę
Nie trzeba jechać na Mazury aby podziwiać piękno jezior, w Wielkopolsce również jest ich sporo, także w Wielkopolskim Parku Narodowym. Może nie aż tak dużo jak na Mazurach, nie mam porównania bo tam nie byłam, jednak zaskoczyło mnie to ze wyraźnie zaznacza się ich obecność.
Ile miałam okazji w tym roku do złapania kleszcza ze względu na praktyki i inwentaryzacje, poza tym często mam okazje chodzić po parkach, a nigdy nie miałam kleszcza, natomiast na takiej niepozornej wycieczce uchwyciłam swojego pierwszego w życiu. I to był pech numer jeden na tej wyprawie, a ciąg dalszy nastąpi...