nie mam zdjęć, ale odgrzebałam megastary obraz mój, sprzed 3 lat, malowany tuż przed szpitalem, kiedy ważyłam jakieś 35 kilo. Anorektyczny autoportret w sumie:)
Dzisiaj do filharmonii wieczorem, odstresuję się trochę. matko Boska Częstochowska, jestem ostatnio taka wkurwiona na wszystko i wszystkich, znaczy okres się zbliża. I brzuch mam nadmuchany, bu.
Przedwczoraj na piwie jedna głupia dupa od mojego faceta z pracy stwierdziła, że bardzo mi współczuje, że jestem od niego grubsza (swoją drogą fajnie,że sie tym chwali debil)...a, i potem że jeszcze mi współczuje mojego braku samoakceptacji i w ogóle że się tnę (LOL, mam masę blizn na rękach po kocie głowie i po pracy, a strasznie źle sie na mnie wszystko goi), spoko, wisi mi co jakas tam pinda o mnie myśli, ale jak mówi to w obecności 10 innych osób których nie znam, to sori, i jeszcze na zły moment trafiła, znaczy przedokresowe napięcie i wkurw:) Cóż, powiedziałam jej, że po pierwsze- pokażę jej inne fajne blizny, jak ona pokaże cycki, bo mój chłop takich wklęsłych nie widział, to będzie miał entertainment:) Po drugie, powiedziałam, że też jej współczuję, schudnąc można, a ona ryja już nie zmieni i bardzo współczuję że mimo że jest ode mnie 3 lata młodsza ma styrany ryj jakby była moją starą:) I p[o trzecie- rozumiem, że mi zazdrości, bo jest niespełnioną "artystką" która dostaje 5,50 za godzinę pracy, chociaż skończyła liceum plastyczne a ja nie i tyle co ona w miesiąc ja dostaję w tydzień, mimo że mój tatuś nie jest plastykiem i nie mam w tym kierunku wykształcenia, A, no i że jej sposób na brak samoakceptacji, znaczy dawanie dupy kazdemu chętnemu, to jest dopiero smutne i żałosne. Laska purpurowa na ryju, jej chłopak oczy jak 5 złotych, a mój z kumplem dławili się ze smiechu, bo biedną Kaję zatkało, chcociaż zazwyczaj szczeka na okrągło. I sobie wyszła, strzeliwszy focha:d Ahahaha, i niech mnie cmoknie, tłuk od brony oderwany:) Nigdy nie dawałam sobie pluć w ryj, i nie daję. Nie lubię ludzi, w sumie jest z 10 osób z którymi lubię przebywać i spędzam z nimi czas, reszta raczej bez szału, jak są sympatyczni i ok w stosunku do mnie, to pomogę jakby chcieli czy coś, i też jestem w stosunku do nich w porządku. jak ktoś jest dla mnie nieteges, to nie kładę uszu po sobie, tylko za każde zdanie w moją stronę dostaje 10 w zamian. Sie wczoraj dowiedziałam że laska do mojego chłopa z pretensjami poszła, że ona nie miała złych intencji (taaa, to nie wiem, co chciała osiągnąc taką gadką) i że w ogóle jestem podła, bla bla, na co mój facet, że jak nie miała złych intencji, to niech sie zastanowi zanim zacznie kłapać ryjem, i że prawdę jej powiedziałam, więc nie dziwi się, że ją zabolało, muahahaha:D Generalnie jest git majonez, mój od srody idzie do nowej pracy więc nie musi utrzymywać dobrych stosunków z ludźmi ze starej. A, no i też go opieprzyłam, że jest plotkara i rozpowiada niewiadomo co i w jakim celu.
A, przy okazji u jego kolegów mam dożywotni rispekt, bo się nie bałam powiedzieć jej tego, co wszyscy o niej myślą. Lol.
Ogolnie wiosna mnie wścieka, i nic mi się nie chce, jest za jasno i za słonecznie, nie lubię słońca i ciepła, cóż, psuje mi alabastrową karnację, kocham bladość i nie mam zamiaru jej psuć:) I w ogóle jako dziecko mieszanki kulturowej z regionu morza Śródziemnego, chciałabym mieszkać na północy, gdzie jest zimno przez 10 miesięcy w roku:)
Od wczoraj płynowo dość się staram, tudzież zjadam to, co by się zmarnowało przy okazji płynówki, generalnie jedna rzecz stała dziennie na obiad, a tak to na herbatach, kawach, zupie warzywnej itp. Wczoraj ok 600 kalorii, pokażę tej dziwce że chuda też sobie mogę być, i że sram na nią rzadką kupą, bo nigdy mojego poziomu zajebistości nie osiągnie, nawet jak sie 7 razy urodzi:)
gdyby ktoś miał pytania- zapraszam na FORMSPRING