To musi być coś więcej niż chemia, która napędza organizm,
mamy serca by kochać, uczucia by móc je ranić.
Gdzieś, pomiędzy tkankami i słowami jest dusza,
która zmusza nas do pokonywania kolejnych granic.
Stojąc z farbami, pod wagonem, na bocznicy
słyszał każdy szelest, pot spływał po ciele, niczym wosk ze zniczy.
Teraz świat będzie musiał się z tym liczyć,
gdy stąd patrzy wstecz, wydaje się jakby dotychczas żył z niczym.
Przyczyn szukać to istny bezsens, ej.
Ma tutaj miejsce, adrenalina cechuje niektóre egzystencje.
Bardziej niż cokolwiek i ktokolwiek by nie gadał czegokolwiek
i tak niczego nie pojmie do póki z nim tam nie stanie,
te pareset metrów, za rok będziesz znać na pamięć.
To jak ćpanie, wciąga na amen,
po czymś takim świat jest inny nad ranem.
I nie ważne, co się stanie, wie że już tutaj zostanie...
Na Zawsze !