Już.
Mogę zrobić "ufff", otrzeć twarz i rozluźnić mięśnie.
Niezmiernie mnie to cieszy.
Choć nie da się ukryć, że moja radość byłaby nieporównywalnie większa, gdyby moim przyjaciołom też się udało.
Bo co to za przyjemność będzie cieszyć się samemu...
No i teraz czekać do października.
Muszę przyznać, że chociaż wszyscy mi mówili, że nie mam się o co martwić, to dopiero teraz odetchnęłam z ulgą.
Wystarczy wsiąść w jakiegoś busa, zawieźć kilka papierków i już.
Mam nadzieję.
No to "ufff!"