Heh a to takie z Torunia :*
Ja i Ty
Ja i ty to dwa światy różne
Razem tworzymy całość
Osobno nie istniejemy
Wpadamy w przeszłość
w otchłóań czarną
Pogroąźeni sztyletem miłości
http://www.youtube.com/watch?v=CX8esaEL-3k
HuczuHucz - Gdyby nie to
[słyszałem mordercę, to było samo zło,
to nie była agresja.
agresja jest dynamiczna jak crescendo w muzyce.
zło jest nieruchome.
chwilę potem była śmierć, zła śmierć...]
jest tak samo, może tylko trochę smutno
i nie mówisz dobranoc, i nie mogę przez to usnąć,
i może trochę pusto, i znowu jest to rano,
i znowu uwierzyć trudno,
że marzenia się spełniają.
bywa różnie, skończę u kolejnej w ramionach
i rok później poleci znów "Rok później" Bonson'a.
to wiem o nas
ty pewnie też przeżyłeś to choć raz,
a jeśli nie, to nie wiem, już zaczynałbym się bać,
bo wszystko przed tobą i wszystko przede mną,
a nie wystarczy słowo, by coś wiedzieć tu na pewno.
I nie wystarczy słowo, by powiedzieć jak jest teraz,
i nie byłbym tu sobą, mówiąc, że się chcę pozbierać,
i że umiem, i że potrafię, że się nie wkurwię,
i tak jest u mnie, lepiej znacznie, naprawdę
po co mam ściemniać jak zawsze? rozumiesz?
bo ja wciąż chyba nie, najwyraźniej, w kurwe
[to była zła śmierć.
śmierć może być dobra,
co wynika z życia.
to była zła śmierć.
opowiedz sobie wszystko dokładnie,
wtedy zrozumiesz co się naprawdę stało]
gdyby nie to, że mam arytmię serca,
gdyby nie to, że dowiedziałem się
tu o tym przez nas, pamiętasz?
czułem efekty ciśnienia krwi,
które podwyższyłaś mi.
dzisiaj Cię nie ma, wtedy byłaś
i teraz znaczenia nie ma,
kurwa, nie ma dziś
musimy iść, musimy umrzeć,
nie możemy żyć i nie ma nic,
i nie ma uciec dokąd
gdyby nie ten ból,
o którym nie mówiłem Ci tu nigdy,
wziąłbym nóż i sprawdził
jak szybko się goją blizny na Twojej skórze,
u mnie pod skórą już dość długo, ale będą dłużej.
gdyby nie to, że znajdę drugą opcję
i wezmę oddech, przetnę aortę tobie,
bo wolę żebyś nie istniała, niż żyła obok mnie.
i kiedyś to zrobię, więc przygotuj się na dłonie we krwi,
i próbując złapać oddech powiem 'kocham cię'
ostatni raz już Tobie, to rozwiąże problem,
co dzień sie o to jutro boję.
mam pistolet, dwa naboje i nas dwoje...
to koniec
w tym raju, po tej stronie,
nazajutrz znowu mi się przyśni
taki moment jak ten
wiem, to jest nietaktem
tak mówić i uśmiercać to co kochałeś najbardziej
i gubisz się już sam w tym lub sama
gdyby nie to, że nasze plany utonęły w planach
i tak ci powiem "przepraszam",
bo nie chciałem tego mówić głośno.
I próbuję się ogarniać,
ogarniać, ja wciąż żyję miłością, tak.
udowodnij swoją wyższość jeszcze raz,
jakbym kurwa nie wiedział w co grasz.
gdy byliśmy razem, to myślałem, że damy radę,
a co myślą o nas ci, dla których zawsze byliśmy przykładem?
ty, jakie inne? kolejna i jeszcze jedna,
i teraz wiem, jak to życie można łatwo przegrać.
muszę wytrwać, więc znikaj, proszę cię,
a ta arytmia może mnie zabije kiedyś, a może nie
i najgorsze, że ta historia jest prawdziwa,
tak jak to, że chciałem żebyś tu była szczęśliwa,
ale ze mną, żebyś dzieliła tą codzienność.
nigdy nie chciałem zabijać, ale zabiorę cię w ciemność,
czeka cię piekło, ja w swoim jestem odkąd
mimo słońca ulice zaczęły moknąć
zabiorę cię tam złotko, pójdziemy prosto tak,
a twoje oczy to już nie moje okno na świat.
gdyby nie to, zniknąłby mi z oczu wreszcie płacz,
a z ust kurwa mać, kurwa mać i kurwa mać.
i dłużej się nie uda grać mi,
w końcu nóż wbiję w klatki,
bo lepiej by było, gdybyśmy byli martwi.
gdyby nie to, że już nie mamy tylu spięć,
to zbiłbym termometr i wpierdolił rtęć.
i gdyby nie to wszystko, to byłoby dobrze wiesz,
a tak poza tym, to wcale nie jest okej, nie jest okej, cześć
.Koocham Too e .
Ja Lece