Wzięłaś żyletkę, wiedziałaś, co z nią zrobić.
Położyłaś rękę na stole i zaczęłaś żyły kroić.
Poczułaś się wolna, zapomniałaś o problemach.
Chciałaś uciec od nich, kryłaś to w swych marzeniach.
Udało ci się to, ale tonąc zaczęłaś.
W wodospadzie krwi i łez...
Czy słuszna decyzje podjęłaś?
Zapomniałaś, kim jesteś, jak masz na imię...
Zapomniałaś o cierpieniach, marzyłaś by to się stało, choć na chwile.
Zapomniałaś i poczułaś się lepiej odraz.
Poczułaś się szczęśliwa mimo szczęścia zakazu.
Cięłaś się dalej już po drugiej ręce.
Cięłaś się i resztkami sil biłaś w serce.
Zapomniałaś o bólu.
Szczęśliwa twarz miałaś.
Choć krew spływała ty się uśmiechałaś.
Choć tak bardzo się smutku bałaś o nim zapomniałaś.
Przed oczyma swoja przyszłość ujrzałaś.
Czekałaś na śmierć, bo wiedziałaś, ze nadchodzi.
Otworzyłaś jej bramę serca, wiesz ze odchodzisz.
Wnet nie czułaś już szczęścia, nic nie czułaś.
Zagłębiałaś się w głęboki sen w chmurach. Modląc się o łaskę,
Wiedziałaś, ze to już koniec nadszedł.
Ujrzałaś blask, a potem ciemność.
Pochłonęła cię śmierć i jej wielkość.
Na koniec uśmiechałaś się, ale nie było cię już wśród żywych.
Choć umarłaś poczułaś przed śmiercią szczęście ludzi prawdziwych...