wiersz własnej robocizny, ale cenniejszy od innych..mówiący o moim życiu. mówiący o problemach jakie spotkać mogą każdego.
Wieczorami po szarej rzeczywistości
przychodzi czas na nowe znajomości.
Raz sięgnęłam po nią,
a stała się mą panią.
O niego walcząc,
od żyletki płacząc.
Co noc krew na pościeli
aż oni się dowiedzieli.
Myśleli, że to chwilowe,
że życie będzie znów kolorowe.
Jednak tak nie stało się,
kolejny raz pocięłam się.
Ulgi doznałam,
o problemach zapomniałam.
Teraz ręce już po żyletkę nie sięgają,
a oni mi nadal nie ufają.
Pewnego dnia uczucie wróciło
I życie mi odmieniło.
Znowu ten błąd popełniam,
Żyletką życie dopełniam.
To już nie skończy się,
bo...w nałogu już tkwię!