Mhm, nie ma sprawy, traktuj mnie tak dalej. Naprawdę widziałam już wszystko i chyba jestem w stanie znieść wszystko.
Gubiąc się w cudzym bałaganie i chaosie, zastanawiam się jak można tak żyć. Czy naprawdę tylko ja cierpię na tę chorobę czystości i porządku? Czy tylko ja porządkuję moje otoczenie, gdy w sercu i duszy mam bałagan?
Ludzkiej istoty nie da się pojąć i zrozumieć. To wszystko jest tak pokręcone.