a może już nie chcę być taka samowystarczalna,może ja też czasami muszę pozwolić sobie na bezradność,na to,żeby ktoś się mną zajął i rozwiązywał ze mną moje problemy,może ja też bym chciała żeby ktoś się o mnie martwił jak się długo nie odzywam i jadę gdzieś w świat.może chciałabym w końcu przestać rozwiązywać problemy innych i nauczyć się pomagać sobie,bo czasem trzeba być tak trochę egoistą.może chciałabym mieć pewność,że mam miejsce na wyłączność między czyimś prawym,a lewym ramieniem.miejsce i człowieka do którego mogę uderzyć i który stanie na głowie,żebym w gorszy dzień mogla schować się przed całym światem i chociaż na chwilę zapomnieć.i nie można wiecznie udawać jakim to jest się silnym i zaradnym.i szczęśliwym i spełnionym .no nie da się kurwa .
a może po prostu zbliża się przesilenie.
"Kiedyś, jeszcze jako dziecko zapytałem ją, jak jest w piekle. Matka odpowiedziała mi wtedy zadziwiająco pewnie, jakby już tam była, jakby to była autopsja, a nie wyobrażenie: - Synku, w piekle na powitanie pokazują ci wszystkie twoje niewykorzystane szanse, pokazują, jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś we właściwym czasie wybrał właściwe wyjście. A potem pokazują ci wszystkie te chwile szczęścia, które straciłeś (...) pokazuje się w piekle, co mogliby w życiu osiągnąć... - A potem? Mamusiu, co się dzieje potem, kiedy już to wszystko pokażą?- Potem, synku, zostawiają cię samego z twoimi wyrzutami sumienia. Na całą wieczność. Nie ma już nic ani nikogo. Tylko ty i twoje wyrzuty sumienia."
Wojciech Kuczok, "Gnój"