WITAJCIE MOJE KOCHANE, TE KTÓRE JESZCZE TU POZOSTAŁY. WIEM, ŻE NAWALIŁAM. MYŚLAŁAM,ŻE W KOŃCU ZACZĘŁO SIĘ UKŁADAĆ W MOIM ŻYCIU JEDNAK TAK SIĘ NIE STAŁO.
NO DOBRA KONIEC GADANIA O MNIE.
A WIĘC OD DZISIAJ OPOWIADANIE ,,NIEBEZPIECZNI'' BĘDZIE PISAŁA ZA MNIE MARLA87 , AŻ DO ODWOŁANIA.
JA W TYM CZASIE BĘDĘ PISAĆ ,, TOO LATE....." CHCIAŁABYM ZAKOŃCZYĆ TO OPOWIADANIE.
MAM NADZIEJĘ, ŻE SPODOBA SIĘ WAM TO CO NAPISAŁA MARLENA. PISZCIE W KOMENTARZACH CO MYŚLICIE O TYM( JA BĘDĘ MIAŁA CAŁY CZAS WPŁYWAĆ NA TO CO MA POJAWIAĆ SIĘ W TYM OPOWIADANIU) POZDRAWIAM.
Jak się okazało był to nikt inny tylko Matt, który bardzo zdenerwowany zadał przewidywane pytanie -Po co On tu był!? Czego od Ciebie chciał!? Wypuścił mnie z uścisku i mogłam swobodnie usiąść na łóżku.
-Co Cię to obchodzi? Od kiedy Cię to interesuje?!- odparlam równie zdenerwowana niezapowiedziana wizytą w moim pokoju.
-Martwię się o Ciebie, tak trudno to zrozumieć?! - odpowiedział już nieco mniej zdenerwowany. -Tłumaczył się, ale nie dałam mu dojść do słowa, nie interesuje mnie co robi, nie chce mieć nic do czynienia z takim człowiekiem.- opowiadalam mu przebieg naszej rozmowy, nie zbyt w dobrym humorze, ale na myśl o słowach i pomalutku Nicka "będę o Ciebie walczył" pojawił się uśmiech na mojej twarzy, jednak zależało mi trochę na nim.
-Nie pozwolę Cię skrzywdzić, wiem, że na początku nie było między nami najlepiej, ale może to spróbujemy naprawić...???- zapytał, a mnie zamurowalo. Skąd taka zmiana w Jego zachowaniu... Brunet złapał mnie za dłoń i oczekiwał na odpowiedź...
W lekkim szoku, przystałam na jego pytanie
-dobrze, niech tak będzie ze względu na turniej, spróbujmy zmienić nasze stosunki.
-Dziękuje Ci- chłopak chciał mnie pocałować, ale to nie czas na takie czułości.
-mam prośbę czy mógłbyś już pójść, przepraszam ale jestem zmęczona dzisiejszym dniem i chcę trochę odpocząć przed jutrem.
-jasne i to ja Cię przepraszam, nie powinienem... -nic się nie stało ale proszę idź już. przerwałam mu, musiałam zostać ze swoimi myślami. Chłopak opuścił pokój a ja rozmyślałam o Nicku i Macie, co nie mogąc dojść do żadnych wniosków poszłam wziąć prysznic a nastepnie usnełam.
Gdy wstałam matki i Wojtka już nie było w domu, na stole leżała kartka, że oboje wrócą późno. Zjadłam śniadanie i udałam się na zajęcia, po drodze natknełam sie na Matta nie chciałam z nim narazie rozmawiać ale nie umknełam jego wzrokowi....