hello.
nie było mnie parę dni... żarłam jak popierdolona, mam okres, ale co to za wymówka - aż wstydziłam się tu pisać, co jem... codziennie od poniedziałku jadłam duże pudełko lodów czekoladowych, nutellę, tosty, chipsy... czułam się i nadal czuję spuchnięta. a wiecie co jest najciekawsze? schudłam 0,5 kg i teraz ważę 50,7 kg. spoko, okres się kończy więc będzie lepiej. oby tendencja spadkowa się utrzymywała jak najdłużej :)
dzisiaj:
serek wiejski + kromka ciemnego chleba razowego
gorący kubek + 3 kromki wasy
kanapka z chleba razowego z serem żółtym
jogurt naturalny z suszonymi śliwkami
jogobella light + 4 kromki wasy
nutella
1,5h na rowerze stacjonarnym
głodówka jest niemożliwa do przeprowadzenia, jak się chodzi do szkoły i tyle zajęć... więc nawet już nie będę próbować.
jutro spoko dzień, po korepetycjach jadę na obiad do koleżanki, potem na festiwal tatuażu i na 18stkę. szkoda, że weekendy są tak krótkie.
jak mi się uda (czyt. znajdę chwilę czasu), to może jutro wstawię swoje zdjęcie...
MARZEC
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31