Zdjęć z urlopu mnóstwo, większa część i tak telefon bo zawsze pod ręką.
Udało mi się zrobić w tym czasie kilka sesji.
Siostrze w dniu ślubu tylko na weselu pare zdjęć, ale niestety baterie w lampie beznadziejne i część zdjęć do wywalenia. Dobrze, że to był moj pierwszy raz i tak tylko na próbę, bo jakby mi się tak na nornalnym zleceniu zrobiło to byłaby katastrofa.

Urlopując się nie zaliczyliśmy wszystkich atrakcji jakie miałam zaplanowane. Nie było wycieczki do zoo, ani do wrocka do aquaparku. Jezioro było tylko raz.
Wycieszka do Juraparku okazała się nielada wyzwaniem. Nasze dzieci ewidentnie nie były wtedy w nastroju do oglądania jakiś dziwnych stworzeń... I to własnie zaowocowało tym, że nigdzie dalej nie jechaliśmy. Jedynie co, to zaliczyliśmy jeszcze sale zabaw w Opolu. Tam to akurat każde dziecko jest zadowolone.
Następny wyjazd na święta, ale tylko same święta, na jakiś tydzien. Przed sylwestrem będziemy wracać.
No chyba, że kolejny członek rodziny, który ma zaplanowany termin narodzin na styczeń, zdecyduje się przywitać rok z pozostałą częścią rodziny to może zostaniemy.
W październiku jedno z nas ładuje tyłek w samolot i leci do Polski na chrzciny. Zależne od tego kto ostatecznie będzie chrzestnym. Szczerze mówiąc, z chęcią bym sie spakowała. Tak własnie na weekend. By odpocząć :P Zatęsknić. By mąż miał okazję się wykazać, zaopiekować się dziećmi. Zobaczyć, jak to jest... By docenił trud "pracy w domu".
Chrzestną oczywiście też chciałabym zostać, jeszcze nie było mi dane "awansowac". ;)

Co ma być, to będzie.
Tymczasem wracam do PS, sesja ciążowa czeka na obróbkę ;)