Do poniedziałku 3 dni... jutro jeszcze kontrolna wizyta u doktorka. Dziś zaliczyłam wizytę u anestyzjologa.
W weekend musze się nacieszyć w miarę spokojem i się wyspać na zapas.
W poniedziałek znów mój poukładany świat przewróci się do góry nogami :)
Ale nie jest źle. Ogólnie całą ciąże chyba zniosłam jeszcze lepiej niż pierwszą. Mniej bóli kręgosłupa, mniej bolące biodra, mniej zgagi, mniej pryszczy na twarzy, a co najważniejsze mniej kg na plusie :D
Mam nadzieję, że szybciej je zgubie.
Myślę, że chyba wszystko mamy gotowe. Wszystko przygotowane i czeka.
Gorzej, że mąż od niedzieli walczy z rozwolnieniem, a Martę dopadł dziś katar....
CZEKAM <3