Angino kochana, dziekuję, że przez Ciebie miesiąc przed maturą,
na której myśl dopiero teraz trzęsą mi się galotki, nie muszę chodzić do szkoły.
Poza tym, jakby nie patrzeć, w domu mam szersze pole do popisu i wygodne łóżko
( które w rzeczywistości mieści tylko Ciebie, a ja gdzieś tam wiszę i spadam).
Chyba jednak lubię chorować.