Heh boshe...taki ZGON!!!!!Za dużo % za dużo słońca... :D Prawie sie zabiłam w jakimś lesie...(tak to jest jak sie Mrowy slucha...) Ale żyje! To cud,że sie nie potopiliśmy... Chociaż w pewnym momencie myślałam że Michał nie żyje...:[smiech]i rzuciłam sie mu na pomoc... :D Jeb...dużo opowiadania... Szalony dzień....