Za siedmioma górami,
za siedmioma rzekami,
leżała gitara
. z porwanymi strunami.
Była samotna
i bardzo cierpiała,
bo bez strun przecież
.grać nie umiała.
.Przez las przemierzał
jakiś człowiek młody,
zatrzymał się nad rzeką,
by napić się wody.
Spojrzał przed siebie
.i krzyknął z wrażenia:
- o gitarze marzyłem
już od urodzenia!
Wziął ją na ręce
.i przytulił czule:
kto cię tu zostawił
.tak smutną w tym mule?
Zostawił mnie starzec,
który na mnie grywał,
ale pękła mi struna,
resztę sam powyrywał.
Więc droga gitaro
.nie martw się już wcale,
wyrażał będę
szczęście na tobie i żale.
I tak żyli w szczęściu,
bo to przecież bajka,
młodzieniec miał gitarę,
a gitara grajka...
Więc drodzy moi,
powiem szczerze: