Dzien wolny minal jak zwykle zbyt szybko.
Czekaja mnie teraz dwa dni pracy,
a chyba bierze mnie jakies chorobsko :<
Jakos po tej masakrze w grudniu
jestem kompletnie bez zycia.
Wykonczyl mnie ten ruch.
Na szczescie teraz w styczniu troszke odpoczniemy.
Czas w koncu pomyslec o sobie.
"Czasem przez ta cisze, tak glosno chcemy krzyczec"