Niewielu rzeczy w życiu jestem pewna, o niewielu mogę powiedzieć "na zawsze". Ta jedna, mimo wszystko nie zmienia się od wielu wielu lat. Mam od zawsze piosenkę - jedną jedyną, którą kocham. Poznałam ją dzięki komuś, kto przez wiele lat był dla mnie swojego rodzaju autorytetem. Czasy się zmieniły, ludzie także, ja chyba najbardziej, ale ta jedna jedyna piosenka towarzyszy mi nadal.
Od niedawna jest dla mnie szczególnie ważna, wzbudza we mnie uśmiech i płacz jednocześnie. Moje przeczucia okazały się właściwe. Trudna była droga do ich potwierdzenia, poleciała niejedna łza, 'przyjaciele' się odwrócili. Nie myliłam się, mam satysfakcję własnej racji. Satysfakcja jednak nie zawsze wiąże się ze stuprocentową przyjemnością. Skręca mnie w środku, ale cieszę się.