No cóż. Dostałam okres i jak to bywa od czasu kiedy przyszłam do domu ciągle byłam glodna. Zły moralny doradca silnej woli.
Ale nie jest aż tak źle.
bilans :
ś:mały jogurt nat. , średnie jabłuszko i wafel ryżowy
2ś: 2 kwadratowe nieduże kromeczki pełnoziarnistego z połową plastra chudej drobiowej szynki i plastrem pomidora + mały jogurt nat.
o: 3 małe kawałki gotowanej piersi z kurczaka, 2 różyczki brokuł, jeden średni ziemniak + szklanka kefiru
k: i tu się zaczęły schody . nie mogłam już patrzeć na rybę i zwykły mały jogurt nat., który jadłam od niedzieli do wczoraj włącznie.
Poza tym brak mi witamin bo mam strasznie suche okolice ust. Więc zjadłam : mały jogurt nat. ( żeby do końca nie było tak źle ) + koło 10-12 małych truskawek + średnie jabłuszko + małą marchewkę
Czyli nie tak znowu tragicznie.
Podsumowując :
od niedzieli 11.06 do dzisiaj 16.06 byłam na diecie jogurtowej. ( nie wliczając dzisiejszej kolacji ), co nie zmienia faktu że zjadłam :
18 małych jogurtów naturalnych, na które nie mogę nawet patrzeć
3 małe kefiry i jeden 400g
Obiecałam swojej mamie, zresztą tacie też że od jutra jem normalnie.
Ale póki co i tak jeszcze będe ograniczać kalorie .
W każdym razie plan zapowiada się tak : 2 małe sniadania, obiad, podwieczorek ( owoc ) i mała lekka kolacja przed 18najpóźniej ;)
A jutro ide na obiad do babci. No całe szczęście że będą gołąbki a nie jakies kotlety. Coś się wykombinuje .
Pozdrawiam ;*