Już myślałam, że dziś odpuszczę trning, początki są takie ciężkie, ale zamiast tego tak bardzo poczułam smak detrminacji, że ćwiczyłam 70minut :)
Co do diety.. było ciężko ale jakoś dałam radę :)
Co do cytatu powyżej. Zgadzam się z nim w 100%.
Kiedy cwiczę myślę o przebytej drodzę, o tym jak piękne będą efekty.. myślę o spojrzeniach i komentarzach typu: "WOW, jak ona to zrobiła"
Nigdy się nie poddam, nieważne jak jest cięzko. Droga do sukcesu nie wiedzie na skróty.
Bilans:
śniadanie (godzina 12.30 - o tej się obudziłam):
2,5łyżki otrąb + 3 łyżki jogurtu naturalnego, pół banana, 1/3nektarynki, borówki amerykańskie zmieszane razem + 1/2 szklanki soku pomarańczowego
Obiad (14.00):
Filet z ryby w sosie koperkowym + ziemiaki
Podwieczorek:
Kawa z cukrem i mlekiem
Kolacja:
byłka fitness, dwa plasterki szynki z kurczaka, 4 plastry pomidora
+herbata zielona
Trening:
4minuty ćwiczeń na nogi,
8minut Chodakowskiej
2x Mel B ABS
40 minut Rowerek :)