moje kochane motylki }i{
jak dobrze zrobiłam, że do tego wróciłam, nie mogę już na siebie patrzeć, nie mam siły żeby tak żyć, jestem grubą wielką i spasioną świnią i nie mam ani trochę silnej woli, aby jakoś temu zaradzić. koniec! nie dziwię się, że on mnie nie chce, skoro ja sama siebie nie chcę, eh. nie jestem w stanie zrobić nawet głodówki, nie umiem, nie wytrzymam, ale staram się jeść jak najmniej. dzisiejszy bilans? jabłko, 4 listki gumy owocowej, pół litra power be, pół litra herbaty, półtora litra wody. muszę też trochę poćwiczyć, zrobię 200 brzuszków i pokręcę 30 min hulahop, wieczorem jeszcze nożyce i godzinny spacer, zawsze to coś. boję się jak to będzie, boję się, że nie dam rady i zawsze będę taka wielka, dziękuję dziewczyny, że ze mną jesteście, dzięki wam wiem, że nie można się poddawać!
chudego dnia