Witajcie,
nie wiem czy mnie pamiętacie, zniknęłam jakiś czas temu. W moim życiu dużo się zmieniło jednak jedno pozostało bez zmiany.
Muszę się Wam do czegoś przyznać,trudno mi o tym pisać ale gdzies muszę się wygadać. Od około dwóch lat cierpię na kompulsywne jedzenie. Jest mi strasznie ciężko z tym, nie radzę sobie. Wpieprzam wszystko co wpadnie mi w ręce, do momentu aż robi mi się niedobrze. Jak można tak postępować sama nie rozumiem. Bywały momenty kiedy było lepiej, jednak odpoczątku tego roku napady powtarzają się co tydzień i trwają kilka dni. Nieustanie toczy się we mnie wewnętrzna walka. Z jednej strony chcę się poddać, a z drugiej wiem że nigdy tego nie zrobię.Nie przestanę dopóki tego nie pokonam. Wiele z Was pomyśli, że mój problem to wynik restrykcyjnej diety bądź głodówki. Otóż nie, nie głodzę się bo wiem że to pogorszyło by sprawę. Staram się jeść w miarę zdrowo, nie chodzę głodna. Czemu tutaj to piszę ? Bo liczę na to, że znajdą się osoby które znają ten problem i sobie radzą, a nawet udało sięim to pokonać. Niech ktoś przywróci mi wiarę w wygraną i motywację...