28.05- tam, gdzie mam na sobie te niebieskie spodenki w kwiatki
5.08- tam, gdzie jestem ubrana cała na czarno, AKTUALNE.
Więc tak, waga dzisiaj pokazała 52,4 kg. Ale może kwestie porównawcze:
kiedyś/teraz
wzrost 167/168
waga 55,6/52,4
brzuch 85/80
talia 69/67
noga 52/52
BMI- 18,57 (prawidłowe)
Więc tak, od czasu, kiedy znowu zaczęłam się odchudzać (2 lata temu schudłam z 64,3 kg do 52 kg) z powodu takiego, że przytyłam prawie 4 kg, czułam się ze sobą gorzej. W sumie chodzi za mną taka podświadomość, że całe życie już będę się odchudzać..
Latem jest mi zawsze lepiej się odchudzać? Jeśli tak to można nazwać. Są upały, nie chce się człowiekowi zbytnio jeść, uważam na podjadanie, zdarza mi się często nie zjeść kolacji (to się gdzieś wyjdzie, to zdrzemnie). Może to niezdrowe, ale nie zamierzam tego zmieniać. Potrafię zjeść sobie pół czekolady, nie mam wyrzutów. Staram się zjeść coś słodkiego raz w tygodniu. Zaczęłam ćwiczyć z Ewą Chodakowską, więc początkowo ćwiczyłam z nią po 15 min (killer) teraz coraz precyzyjniej i intensywniej całość zamiennie z Total fitness. Do tego włączam sobie jeden program Tiffany Rothe na boczki i talie i to jest taki mój zestaw. Dochodzi do tego często 30 min kręcenia hula-hop. Staram się ćwiczyć 5 razy w tygodniu. Po prostu lepiej się czuję robiąc coś dla ciała. Tymbardziej, że zawsze na nie narzekam, na brzuch przede wszystkim. Ale muszę powiedzieć, że Ewa pomogła mi spalić mój bęben. Jest mniejszy niż pół roku temu!
No i urosłam centymetr.
Tak więc to jest moja sytuacja. Tak wyglądam. Wiem, nie ma szałowych zmian, trudno... Będę się starać dalej.
Co u Was kochane? ;*