bierzmowanko . no i ON..

no więc było dziś to bierzmowanie... w sumie tak : wszystko bylo OK tylko dopóki nie zaczęłam robić tej zasranej fryzury...było troche łez, ale ostatecznie wyszło najlepiej jak wyjść mogło :P szpile i eleganckie ubranie, ładna fryzura. troche jak nie ja :P i wchodze do kościoła i patrze akurat on stoi przy ołtarzu i coś robi. jak mnie zobaczył to od razu sie patrzy.. mrrr. ale sie patrzyl tak centralnie. nie obchodzilo go to ze moge patrzec ale sie patrzyl .. tak czulam sie niby dobrze bo wygladalam ładnie. w sumie takiej eleganckiej to nikt mnie nie widział :) i sie ptrzylo odkad przekroczyłan próg kościoła dotąd jak doszłam do ławki bo potem juz poszedl do zakrystii . byla msza. i wszystko bylo OK. sie nie potknełam i wgl <faak je> ale jak sie patrzyl to nie wiedzialam czy sie patrzy na mnie czy na kogos innego- np Sylwie ktora czesto ma popedy do chlopakow.. :/  niby sie usmiechal jak sie zerknelismy wzrokiem ale nie wiem czy bylo to wynikiem takiego smiechu dla smiechu czy ze jest zadowolony :P bo ja niby tez sie usmiechalam bo sie zerknelismy nawzajem :) ale w sumie nie wiem . no :/ moze w niedziele sie spotkamy w kosciele to nie bede patrzec chociaz watpie bo to jest silniejsze niz ja :> ahahaha. obleszeek. no . nic juz nie wiem bo wszystko jest takie o nijakie. ale w sumie czasami sram na to wszystko a czasami boli mnie to . boli mnie to nawet wtedy jak po ognisku nie patrzyk wgl. byl zly, ewidentnie . ale w sumie ja tez moge byc zla. ale nie  bede bo to bez sensu, moze czas cos przyniesie , moze nie ale bedzie dobrze :) w nastepnym wpisie bo bede miec duzo czasu to powspominam nasze najlepsze chwile czyli ur Wojtka :)  a moze jednak dzis? nie . jest juz 23 :)