Brak zdjęć, a to jeszcze z wakacacjingów.
I
I
I
Sobota. Niestety w moim przypadku jazda się nie odbyła. ugh..! :/
Dzień rozpoczął się fantastycznie! Z łóżka zwlekłam się wcześniej niż planowałam. Niestety obiecałam mamie zrobić zakupy. Męczarnia... Zbulwersowana przemieszczając się z jednych drzwi do drugich w poszukiwaniu jednego, małego składnika, plus co chwila dzwoniący telefon od A, że może jeszcze bym zakupiła to lub to, a może jeszcze tamto... (łeee)
Piękna pogoda, słonko świeciło, ostatnie ciepełko odwiedzające Jasełko! :p (nawet nie czuję, że rymuję-yeea)
Ufff... W końcu dotarłam na stajnię. Super miła wiadomość od K, że wszystko opóźni się o godzinę. Wraz z Agą postanowiłyśmy więc, że wypuścimy na łąkę nasze ulubione czterokopyciaki. (Erciucha, Mikarucha & Mollucha).
Haaa... Aby było ciekawiej stwierdziłyśmy, że trzeba to uwiecznić nagrywając super, nowoczesną, aktywną kamerką w postaci samsunga galaxy trend plus. Jeeest czaaad! haha xd
Nasze fascynacje uległy w gruzach Konicha wcale nie chciały nam pomóc w nagraniu, buuu... Zero brykania, zero wygibasów, zero chęci uciekania. Taaakie spokojniutkie.
Trzeba było je przegonić! Moja kondycja zaniknęła haha. Ale za to przymilasy się nakręciły i od samego cmoknięcia pędziły co sił z jednego, na drugi koniec prostokątnej (jeszcze zielonej) łąki. Coś tam wyszło w tych "ekstra, superdobrych ujęciach" huehue.
Następnie pomoc K w hipo. Sprowadzenie koni i przygotowanie do jazdy.
Hmm.. Wsiadając na E <3, momentalnie z niej zeszłam :(( Niestety... (zostawiam to dla siebie) Jeszcze nigdy mi się coś takiego nie przytrafiło... :c
Zmęczona, z mózgiem przygrzanym od słońca postanowiłam nie wsiadać na innego konia. :(
A dalej, dalej... To pojechałam do domu z bezsilności i potężnymi wyrzutami... ;(
Za to poniedziałek stał się jednym z tych przyjemnych dni. W końcu!!!
No to tak... Wchodząc do stajni przywitała mnie ta NAJPIĘKNIEJSZA! Utuliłam, ucałowałam, wyczochrałam. Wszystko na miejscu.
Następnie poszłam sobie na pastwicho wybrać jakiegoś konia, który spisałby się świetnie w terenie. W ciągu tego małego odcinka od stajni do pastwiska pętla myśli w głowie. No, który to koń, w końcu spełni moje oczekiwania, hmm? Może Moll, może Egeria, a może Ezyna, z którą to jeszcze nie miałam przyjemności współpracować??
Weszłam za pstuch. Wtem najbliżej stojący Pagon odpędził ode mnie wszystkie konie. (czaad po prostu... ugh :c) Przystanęłam, spuściłam głowę z myślą, że nie będzie tak fajnie jak mi się wydawało,a tu nagle...?!!! W ułamku sekundy przygalopował do mnie Moll, zatrzymując się dosłownie przed moim nosem. Ahhh, zaciesz od ucha do ucha. Zdarzało mi się, że któryś z czterokopytnych sam z sie do mnie przyhasał, ale że aż z takim entuzjazmem???!!! Never ever!
Jeeej. To nie ja wybrałam konia, to koń wybrał mnie! :D
Widocznie tak musiało być! I nie żałowałam ani na moment! :*
Teren przeminął zdecydowanie za szybko. Wszystko stonowane, żadnych wydziwiań, galopy perfekt. W końcu poczułam to coś... Za każdym razem rozumiałam się z Mollem. Wszystko co się tam działo, wywołałam z własnych sił, ze swoich nauk, które w końcu się sprawdziły.
Wracając przez wielką łąkę, gdzie kiedyś pasły się nasze konie, rozejrzałam się i...:
J: -Kasieńkaaaa, booo wiesz cooo? Mi się zawsze marzyłooo pogalopować po tak rozległej, szerokiej, jeszcze zielonej łąceee.
K: -Tak?? Chcesz pogalopować jeszcze?
J: -No nie wiem...
K: -To lepiej się dowiedz! Szybko!
J: -Hmm... A konicha będą grzeczne i spokojne na tak dużej przestrzeni?
K: -No a czemu niby miałyby nie być? (ten jej uśmieszek, który uwielbiam wręcz...) To zawrócimy tu sobie po kółku, bo będziemy galopować w stronyęrzeki, żeby nam konie nie ciągnęły do stajni. I jak chcesz to nie musisz galopować zaraz za mną. Gdzieś tam obok sobie bądź, tylko mnie nie wprzedzaj! Haha.
J: -Ok, ok :D
I tak się stało!!! Przez ok 500 metrów banan z ryja mi nie schodził. Byłoo tak cuudownieee!!! Łiii :)
Lepiej tego sobie nie mogłam wymarzyć! < 3
I tak teren dobiegł końca...
Zdecydowanie za szybko!
:)))
Zrelaksowana... (aż za bardzo, lecz wcale nie narzekam) !
Jedno wiem, nie poddam się
Galopem noc, pokonać chcę
Idźcie stąd, zostawcie mnie.
Tam czeka dom, a tu jest mi źle.