Aaa na zdjęciiu znów Molluś.
fot: p. M.W.
środa.
Dziwnie. Wszystko wydawało się taaakie dziwne. Choć może nie było tego po mnie widać, ale na plac weszłam z gamą złych emocji. Ciężkie to wszystko, ale nie chcę tego opisywać. Postanowiłam zachować pewne kwestie dla siebie, samej. Na szczęście po bardzo męczącym dociągnięciu popręgu, samym wejściu na E i wypuszczeniu z siebie parę długich wydechów, złe myśli ustąpiły.
Zostałam sam na sam z Ertą.
I udało się!
Po spokojnym występowaniu, baardzo stonowanym i równym kłusie przyszedł czas na galop...
Galop, galop - wspaniale! (Postanowiłam poszaleć tylko w jedną stronę, aby nie burzyć harmonijnego nastroju).
W końcu się rozumiemy, w końcu czuję, że o wiele, ale to o wiele się poprawiłam.
W końcu siedzę w tym siodle i tyłek mi się nie odkleja!!!
Wszystko super, więc aby podkręcić troszkę atmosferę aaa lecimy sobie na krzyżaczek... No i jest czaad.
Haaa, ale, aby było jeszcze ciekawiej poterenujemy sobie to, co uczyłyśmy się tydzień temu tj. kłoda!
:o
I cooo.... ?
Jak myslicie...?
Jak nam poszło...?
No i...
LIPA!!! :(
Próbujemy pierwszy raz, drugi, trzeci, osiemdziesiąty.... I nie pójdzie, no za cholerę nie pójdzie!
Nie chciałam się poddać, powiedziałam sobie, że nie zejdę z koniura, jeśli nie przeskoczymy tej bariery,
O nie, nie nie, musimy to zrobić!
Na szczęcie ku mojemu ździwieniu, przybył pan "Dobra Rada" ;)
Z jego pomocą odniosłyśmy taki malutki sukcesik!
czwartek.
Wraz z panienkowymi, pannami: Agniesławą & Weronisławą przybyłyśmy na Huzarowski bój. Przyszykowałyśmy się do wspólnej jazdy i razem wkroczyłyśmy do akcji!
Jestem z was taka dumna! Z obydwu na raz. Tak bardzo lubię się cieszyć z Waszego szczęścia!
Panna W. realizuje swoje marzenia, że tak powiem z "zaskoczenia" Taka mała niespodziewana-niespodziewanka - Epoczka!
Zaś panna A. w końcu się doczekała! A czego to nie napiszę... Albo w sumie... A co mi tam, zdradzę! :D
No więc (tak, wiem, że zdania nie zaczyna się od "no więc"), ale no więc, taaaka uchachana zeszła z Moll'a :D
Na pierwszy rzut oka widać było, że chciała więcej i więcej i jeszcze raz więcej!
Ale nie martw się, będziesz miała to "więcej". Myślę, że stworzycie idealny zespół, tylko tak jak, to ciągle powtarzam: "Należy ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć i trenować, trenować, trenować! Trening czyni mistrza, a następnie z ciężkiej pracy można wykrzesać zabawę, której jesteśmy nieświadomi, a jednak ona jest! I daje potężnego banana na ryju!".
Ekhemm... Nie będę tak tylko o Nich tu wypisywała!
Wolę pobawić się w egoistyczną małolatkę!
Hmmm... To tak, w piątek jeżdziło się rewelacyjnie, cudownie, genialnie - ogólnie super!
Spokojne tępo we wszystkim! W końcu nie jeździmy wężykiem!!!
Wszystko zmierza do super efektów.
Pohopsałyśmy sobie wczoraj torszkę, troszkę... :3
UD NIE CZUJĘ, UDKA BOLĄ! (ale lubię ten ból, ból z wysiłku).
Krzyżaczek, KŁODA - zaliczone!!!
Satysfakszjon! ;)
Dziękuję za te dni! Chyba były mi potrzebne! <3.
PS. To dla was dziewczynki! :
Z ziarna motywacji i cierpliwości wyrośnie kiedyś owoc sukcesu i satysfakcji.
Nie depczcie go, a odpowiednio pielęgnujcie.