Ktoś w nocy zadał mi z pozoru proste pytanie.
Czy jesteś szczęśliwa?
Teoretycznie tak. Jestem zdrowa, mam kochającą rodzinę i wspaniałych przyjaciół. Ale stojąc w nocy na chodniku i patrząc jak kolejne tramwaje odjeżdzają, miałam uczucie, że coś mnie omija, że za mało we mnie mojej własnej istoty, że całe życie staram się wszystkich zadowolić. Nie zawsze wychodzi. Wiadomo. "Wiesz jak jest..." Czasami mam odczucie jakbym stała po szyję w wodzie, a świat mnie opływa, nie biorę go do siebie i wtedy nabieram wody do płuc. Duszę się nim. I nagle zajmuje całą mnie. Wypełnia każdą żywą komórkę. Nie ma mnie. Tej prawdziwej. Robię to co świat mi każe. Po co? Głównie żeby nie tracić tego co już mam. Żeby nie zostać samą. Lubię koty, ale nie mam zamiaru spędzić tylko z nimi swojej starości. Pracować gdzieś, robić coś, bo trzeba.Wiele razy byłam z siebie taka dumna, bo osiągałam małe sukcesy. Zdobywałam swój własny ośmiotysięcznik. Problem pojawiał się wtedy, kiedy okazywało się, że jednak nie było warto. Przychodziło stoczyć kolejną walkę. O co? Z kim? Po co mi to? Złote remedium. Zasnąć. Obudzić się o świcie i patrzeć na wirujące płatki śniegu, spadające na brudne ulice. Bezczas. Słyszeć w oddali ciche, równomierne oddechy wspaniałych ludzi. Ludzi, którzy chcą dla Ciebie jak najlepiej. Rozumieją Cię i akceptują taką jaką jesteś. Tą prawdziwą. Bez udawania i przemilczenia tego co naprawdę myślisz. I właśnie dla tych ludzi warto nabrać powietrza w płuca.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika sleepxhero.
Inni zdjęcia: 99% z 1 kronikakrukastop toujourspurEdge of Excess tasteofinnocence1490 akcentova323 przezylemsmierc;) patkigdJa patkigd;) patkigd:* patkigdJa patkigd