Nie, nie jestem spedalony. Ową maseczkę zawdzięczam mojemu kochaniu, które postanowiło zadbać o to, jak wygląda jej facet. To chyba normalne, nie?
Poza tym, wkurwia mnie dyskryminacja poprzed wygląd, aka how not to enter to the club - bez koszuli, w której wygląda się dopiero jak pedau, mało tego - jak stado takiego bydła wyglądającego tak samo. Wskazany żel na włosach i pantofle. I dżinsy, przecierane. Znamy takich, którzy idealnie sie wpisują w ten trendy styl, ale po co rzucać nazwiskami i narażać na smutek niektórych ludzi. Wieczór był spokojny, tak jak i cały dzień - słoneczko grzało, ja całodzienny chilloucik, z małą, jak przystało na prawdziwego mężyczyznę, przerwą na sprzątanie i trochę rozrywki - w postaci meczu PL-CZ. Wiecie, wkurwiają mnie netowi hejterzy, że Smuda to Smuda tamto - chuj wam do tego i tak nie zrobilibyście tego W OGÓLE lepiej. Ja się cieszę, że graliśmy tak jak graliśmy i tyle - za parę lat może bedizemy liczącą się drużyną, a zarzucanie takich głupot sprawia, że mam ochotę krzyknąć "mózg rozjebany", ale tego nie zrobię - po chuj się stresować głupotą innych? Czyż to nie nonsens? Jak to chłopaki z niejakiej Firmy krakowskiej zaśpiewali, trza mieć wyjebane. I tyle.
Ten tego, a co do maseczki - to w chuj relaksuje. Po jej nałożeniu, naprawdę, człowiek czuje, że żyje :). Do tego dobre towarzystwo, szama i nawet najwięskzy zwolennik używania mydła i wody, bądź wody i wody zapragnie mieć gładką skórę, jak pupcia niemowlaczka.
Dobra, koniecz wieczornych bredni - czas na grę o tron. Niby takie popularne, niby fantasy, krew, cycki i smoki, a ja nie widziałem ani jednego odcinka. Czas nadrobić. Cheers! :)
P.S. Kocham Cię Nisiu :* :).