Zawsze zastanawiałem się, jak to będzie, gdy umrze mi ktoś bliski. Stało się - już wiem. Zaduma, smutek, pustka. Człowiek zaczyna zastanawiać się nad przemijaniem, nad kruchością życia. Standardowe pytania - dlaczego on, dlaczego teraz... Po prostu, taka kolej rzeczy. Łatwo mówić... Tak czy siak, ostatnie sytuacje w moim życiu sprawiły, że powstała nowa szesnastka.
Oto ona:
Kiedy odchodzi od ciebie ktoś bliski
po prostu był a teraz jest wszystkim
na kciukach odciski pod kciuków zaciskania
wielki ból, kolejna noc nieprzespana
od nocy do raana, pytam dlaczego
dlaczego to spotkało właśnie jego
dlatego właśnie bracie pamiętaj,
że życie i śmierć to jest linia cienka
i choć udręką są te szare dni,
pamiętaj o bliskich i w górę się pnij
a jeśli gnić lubisz w czterech ścianach,
to wiedz, że właśnie czas na zmiany nastał.
Czy wartościowe? Nie wiem. Pewnie nie, ale pamiątka i sentyment zostaje.
A każdy dzień - jak w kalejdoskopie. Zmiany, zmiany, zmiany. Wytrwam?