Long time since the last post :]
Co u mnie? Żywe weekendy!
Kolejno każdy tydzień zawalony CZYMŚ.
Czy to wesela, czy to wyjścia na imprezy, czy to urodziny.
Tak się wszystko zebrało, że aż wolę sobie klapnąć na tyłku i się nie ruszać :D
Ale jak się zastanowić, to nie ma na co narzekać :P
Wyprawa do Gliwic bardzo owocna, chociaż miasto trochę nudne.
Następnym razem będzie plan :D
Fotka tematyczna, ponieważ w końcu zebrałem się w sobie, znalazłem czas i spróbowałem capoeiry:]
Bardzo ciekawa sztuka walki/taniec, jednak podchodzę do tego bardziej rekreacyjnie.
Treningi przeprowadzane w bardzo miłej atmosferze i będą najwidoczniej rozmaicone.
Będzie można się nauczyć grać na instrumentach, śpiewać, a nawet liznąć portugalskiego :D
Każdy jest w stanie znaleźć tam coś dla siebie.
Podejrzewam 3 miesiące i kondycja będzie niesamowita, bo narazie słabo oj słabo :P
No to w sumie tyle, do końca miesiąca mam nadzieję zmienić pracę.
O ile się coś znajdzie :)
A teraz trzeba iść na trening do parku z niedziałającymi nogami, hehe.
Połączenie pierwszego treningu Capoeiry i Yazzu to nie był dobry pomysł :P
"PARALE, BAZA... SAEL!"
PS. A za tydzień do Krzysia i podejrzewam, że moja wątroba wysiądzie już ^^"
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24