No to w końcu powracam do roboty, po całym weekendzie :]
Już dawno się tak nie bawiłem, chyba starczy mi na dłuższy czas:P(Do weekendu za tydzień?^^)
Anywayz... Czas na podsumowanie!
Piątek - Czyżynalia Kraków.
Praktycznie od razu po robocie zabierać się 820 do Katowic :] Igranie z czasem na pełnej:D
Na szczęście Krzysiu podjechał swoim zajebistym wehikułem i wraz z towarzyszem z zza granicy napierdalaliśmy prosto do Krk.
Best tuner ever, best weather ever... Tak bym podsumował jazdę :D
Już na miejscu napotkaliśmy "świetną" pogodę, ale z czasem oczekiwania koncertu na szczęście się polepszyła.
Bracia Figo Fagggggggoooootttt ^.^ Best band ever 10/10.
Pojebana polityka kupowania 'bonów' na piwo. Jebać kolejki, jestem ze wsi~! Przyjść, wjebać się w kolejkę i wypić praktycznie wodę. Best of the best :>
Tak czy inaczej, trzeba przejść do koncertu na który tam przyjechaliśmy... Czyli EPICA!
Kurwa, oglądałem rożne koncerty z nimi, czytałem hejty jak to Simone rozpierdala się sama na scenie...
A tu niesamowity koncert :D Po prostu MEGA. Każdy zajebiście się prezentował, show zajebiste, a głos Simone... Boginii :>
Tak jak już powiedziałem wcześniej Krzysiowi, nic nie pobije uczucia gdy na żywo:
Nadchodzi solo wokalne Simone, a Ty stojąc w tłumie zamykasz oczy i delektujesz się tym czym słyszysz. Miałem ciarki, po prostu ciarki. Muzycznie, zdecydowanie drugi najlepszy koncert na jakim byłem(i to za 35 zł BITCH xD)
Sobota - MANOWAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAR
No, dzięki Krzysiowi byłem praktycznie pełni sił, żeby napierdalać.
Wszystko zaczęło się już w Katach, gdy z kuzynem obaliliśmy se browca przy pomniku Powstańców Śląskich(ok. 50 metrów dalej była Policja ze wszystkich stron).
Poznaliśmy tam sympatycznego prawicowca, który był nauczycielem wfu i malował obrazy :>
Sam spodek ładnie podzielony, dobra organizacja mimo wszystko. Chociaż nadal narzekam na brak napoi na płycie, z pewnością przydałaby się przynajmniej Cola/woda by jakoś ogarnąć gardło.
Co do samego koncertu... No był zajebisty, aczkolwiek pojawia się mały niedosyt. Z prostej przyczyny, pierwsz koncert w Polsce legendarnej kapeli -> a dostaliśmy zwykły koncert. Zajebiście było sobie pozdzierać gardło na ulubionych kawałkach, które były zagrane bardzo dobrze. Wstawki z DVD też były fajnym dodatkiem, aczkolwiek w paru miejscach wydawały mi się niepotrzebne. I gdyby nie Joey(basista), prawdopodobnie nie nazwałbym tego zajebistym koncertem. Tu pokaleczył polskim, tutaj powyrywał struny, tutaj wpatrywał się w tłum niczym Bóg. Fajnie fajnie... Ale co z Ericiem(wokalistą)? On wydawał się przybyć do Polski tylko odbębnić koncert i tyle.
Z pewnościa nie żałuję wydanej kasy na nich. Chciałem od lat ich posłuchać na żywo i dostałem zajebisty koncert, ale z pewnością nie był best of the best.
AFTER był soł tru dla osoby ubranej w glany, skórę i koszulke Manowara. Od 22.30 do 6 rano... Nieustanna zabawa w katowickich klubach(5-6?:D). Rozpierdoliłem hajsu strasznie... Kostka naciągnięta... Ale było warto :] Było to niesamowite dopełnienie dnia, co sprawiło, że sobota była świetnym "środkiem" weekendu.
Niedziela - Godzillaaaaaaaaaaaaa...
No, po 4 godzinach snu nadszedł czas na wybranie się na Godzillę :>
Ponowna jazda do Katowic, aby tym razem przekonac się, dlaczego to Multikino z ekranami "Extreme" są takież to drogie etc.(30 zł za zwykły bilet)
Muszę przynać, że jakość tych ekranów póki co przebija wszystko co widziałem. Zajebisty kąt widzenia, nieskazitelność obrazu i bardzo dobre nagłośnienie(co ostatnio nie jest takie dobre w kinach). Warto było wydać ten hajs.
Anywayz, film NIESAMOWITY.
Reżyser pokazał moim zdaniem kunszt... Po prostu niesamowite ujęcia, które trzymały w napięciu i ciągle chciało się 'więcej.'
Gra aktorska stała na bardzo wysokim poziomie, efekty, muzyka, fabuła też nie aż tak kiczowata. Co prawda film był przewidywalny fhui, ale jaki tez nie jest^^
Polecam wybrać się do kina, ponieważ oglądać go na ekranie kompa lub TV to z pewnością nie to samo :]
Anywayz, z pewnością mogę nazwać te trzy dni epickim weekendem.
Pojechało mnie po portfelu nieźle, plus naciągnięta kostka.
Ale powiem wprost, że było warto. Dla takich przeżyć i wspomnień to się wręcz żyje :]
I zaraz do roboty... Hue hue hue :>
"As time goes by I hide the truth
Cannot stand myself with a broken shell
As time goes by I try to choose
Don't know where to roam in this private hell
Give me relief
Let me believe between sweet fiction and reality"
Epica - The Second Stone
Moim zdaniem, najlepszy kawałek z nowej płyty :]