Przemyślalam kilka spraw.
Zrozumialam że nie można uganiać się za miłością,
bo jeśli ktoś nie chce Ci jej tak po prostu dać,
to nie jest ona nic warta.
Zrozumiałam też, że nic na siłe,
zrozumiałam, że nie mogę być z kimś tylko dlatego,
że z kimś innym mi nie wyszło.
Zrozumiałam, że nie mogę być z kimś tylko z litości.
Bo przecież to nie ma sensu.
Bo jaki sens jest w byciu z kimś kogo się nie kocha.?
No jaki.?
Mimo tego, że dalej będę podąrzać
swoją drogą samotnie,
mimo tego, że nie dane mi jest być z osobą,
którą pokochałam,
nie mogę się poddać,
nie mogę tracić nadzieii,
że tam gdzieś jest osoba z którą,
kiedyś będę szczęśliwie dzieliła życie,
że tam gdzieś jest moja druga połówka.
Tak na dzień dzisiajszy jej nie ma.
Na dzień dzisiejszy nadal w mojej głowie
jest On.
Ale powoli, z czasem coraz mniej.
Powoli staram się zapomnieć.
I wierzę, że przyjdzie kiedyś taki dzień,
że z reką na sercu będę mogła powiedzieć,
że mimo tego, że Cię pokochałam
to już moja miłość do Ciebie wygasła.
Wiadomo, że na zawsze jakaś cząstka wspomnień pozostanie,
ale mam nadzieje, że będą to miłe wspomnienia,
a nie takie które będą okaleczać mi serce.
Bo mimo wszystko spedzone z Tobą chwile,
mimo tego, że było ich niewiele były miłe.
Tak więc chce i Ciebie zapamietać
jak najmilej, jak najlepiej.
Bo mimo wszystko byłeś wyjątkową osobą,
bo mimo wszystko
to z Tobą były pierwsze pocałunki,
pierwsze tak miłe chwile.
Mimo wszystko.