...Za każdym razem jak Cię widzę i jak patrzę Ci w oczy to czuję taki ogromny żal, taki smutek jakby chciało wyrwać mi serce. Dlaczego po prostu nie mogę Ci wybaczyć i udawać, że wszystko jest w porządku, albo tym bardziej dlaczego wszystko nie może być w porządku, tak normalnie. Może dlatego, że tęsknie za tym co było, cholernie tęsknię, że mogłam zawsze na Ciebie liczyć, mogłam się przytulić i wypłakać w rękaw. Teraz wszystko jest inaczej, Ty jesteś obcy, ja zimna jak lód, odległość między nami jak stąd do Ameryki mimo tego, że stoisz pare kroków ode mnie. I to Twoje "kocham Cię najbardziej na świcie" gdy wypijesz jeden za dużo, uwierz wtedy naprawdę chce mi sie z tego śmiać i z chęcią roześmiałabym Ci się w twarz gdybym tylko miała na tyle odwagi. Nigdy już chyba nie odpowiem sobie na pytanie : co się z Nami porobiło...