O sobie: Podniosła rękę. Ale tak wysoko, że nie potrafiłbyś jej uchwycić. Bo złapała gwiazdę, tą najjaśniejszą, Pamiętasz? Mówiłeś, że jest nieosiągalna, że dasz jej wszystko, oprócz tej gwiazdy. A ona tak bardzo chciała, śniła o niej, wpatrywała się w szybę – każdej nocy. Ale przecież, ona miała nigdy nie należeć do niej.
A przyszedł ktoś, kto z lenistwa podsadził ją na różowym taborecie. Zrobił to tak delikatnie, że poczuła jakby unosiła się w powietrzu. Niebo tego dnia było z cukrowej waty. Trzymał ją za rękę. Bo nic nie było dla Niego niemożliwe.
Czym się zajmuję: zbieram złe wieści, kolekcjonuje wspomnienia, słucham Czesława, fascynuje się stylem, przesiaduje na parapecie, smakuje życia.