Czasem jest ciężko jak Dejowi na tej fotce. Ale jakoś nie mogę się skupić na umartwianiu widząc to zdjęcie :D
Z tej imprezy były dobre zdjęcia :D
Co tam u mnie?
Ogólnie ostatnie miesiące skupiałem się na tym jak mi źle i w ogóle. I że chory byłem i że mało melanży i że kasy w ogóle nie mam ani perspektyw ani żadnego planu na następne tygodnie/miesiące/lata/życie. Ale jak to tak zapisałem (z dużą ilością "i że", nie trzymając się reguł jęz. pol [jebać Mazurową!]) to jakoś nie mogę się tym dalej martwić. Takie jakieś płytkie te problemy.
W końcu zawsze mówiłem, że zostanę żulem. A teraz mam się dziwić że już mam blisko? :D
Samo się jakoś wyprostuje.
Zamiast szukać roboty mówiłem wszystkim dookoła że szukam roboty. Tak na prawdę to szukanie ograniczało się do patrzenia na oferty w internecie i mówienia że jutro wyślę im CV :) A wczoraj do mnie ciotka podbija i mówi że moze coś będzie dla mnie miała jak się miejsce zwolni. Samo się znajdze :D
Tyle, że znów będę robił za diabła w sprzedaży. Bozia mnie pokarała talentem do wciskania kitu.
Wczoraj widziałem czerwony księżyc. Dla tych którzy nie wiedzą: jest to nowy zwiastun końca świata i za cztery dni ma być podobno po wszystkim. A tak na prawdę to po prostu jakiś cwaniak sprawdził że będzie czerwonawy księżyc ze względu na wiatr słoneczny i kąt padania światła i jebnął przepowiednię :) W "Mieczu Prawdy" po czerwonym księżycu wybuchła plaga, więc może i u nas coś będzie... Zobaczymy.
W piątek zbiórka starej klasy. Muszę ogarnąć trochę złota.
Kurwa już pół kwietnia poszło. Trzeba się szykować na melanżowy maj :)
Boli mnie moja ciągła absencja. W Olsztynie jestem raz na tydzień, może dwa. Kiedyś dwa razy w tygodniu to był melanż. To jest zło. Ale nie mogę mieć o to do nikogo zarzutu. Sam sobie wykułem łańcuchy.
Liczę na to że humor mi wróci razem z liścmi na drzewach. Prawdziwa wiosna wszystko zmieni, stan umysłu i stan portfela. Taką mam nadzieję :)
Plan wygląda tak jak zwykle. Ogarnąć się, skończyć z bólem dupy i więcej się uśmiechać. Dobry plan. łatwy do zapamiętania :)
Dobra chyba już starczy gadania. Nawet nie wspomniałem o tym gównie które nazywają telewizją a przecież teraż jest tam tyle do hejtowania. Jest progress :D
Muszę piersiówkę usupełnić. Lżej mi na serduszku jak mam 0,2 cytrynówki zawsze przy sobie.
Pozdrówki
Dooobra Nara :D
Mysza jak to czytasz to się odezwij na gadu albo gdzieś bo chciałem sie o coś zapytać. Mógłbym oczywiście sam zagaić ale tak jest śmieszniej :D
Edit:
Więcej błędów robię na trzeźwo niż po pijaku.
Idę jutro na żulerkę. Może kiedyś wam opowiem co to jest i jak było
Dziękuję za poprawę ortografii. Uwielbiam jak ludzie wytykają mi moje błędy.