photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 29 CZERWCA 2014

Flipper roku 1973.

Fragment książki.

- Może chcesz już iść do domu? - zapytał Szczur.

- Nie, nie ma sprawy. Nikt na mnie nie czeka.

- Sam mieszkasz?

- Uhm.

Szczur wyciągnął z kieszeni papierosy, wygładził jednego

i zapalił.

- Mam tylko kota - powiedział Jay z westchnieniem.

- Starego kota. No ale jest z kim pogadać.

- Rozmawiasz z nim?

Jay pokiwał głową.

- Już długo sie znamy, więc się świetnie dogadujemy. Ja

rozumiem, co czuje kot, a on, co ja czuję . . .

Szczur stęknął z papierosem w ustach. Szafa grająca

szczęknęła i zmieniła płytę na MacArthur Park.

- A o czym myśli kot?

- Różnie. Tak samo jak ty czy ja.

- Nie ma łatwo - powiedział Szczur ze śmiechem.

Jay też się roześmiał. Potem odczekał chwilę i potarł pal-

cem blat.

- Jest jednoręki.

- Jednoręki? - powtórzył Szczur.

- Mówię o kocie. Kulawy. To było zimą cztery lata temu.

Wrócił do domu cały pokrwawiony. Jedną łapkę miał roz-

gniecioną na miazgę.

Szczur odstawił szklankę i spojrzał na Jaya.

- Co się stało?

- Nie wiem. Myślę, że może samochód na nią najechał. To

wyglądało nawet gorzej. Gdyby przejechała po niej opona, nie

byłaby aż tak zmiażdżona. Zupełnie jakby ktoś ją wsadził w ima-

dło. Kompletnie spłaszczona. Może ktoś to zrobił dla wygłupu.

- Niemozliwe - Szczur pokręcił głową z niedowierza-

niem. - Kto by tak kotu... łapkę...?

Jay postukał papierosem bez filtra o bar, potem włożył go

do ust i zapalił.

- No tak, nie ma żadnego powodu, żeby miażdżyć kotu

łapkę. To bardzo spokojny kot, nie robi nic złego. Poza tym

ze zmiażdżenia kociej łapki nie ma żadnej korzyści. To bez-

sensowne i potworne. Tylko że na świecie jest mnóstwo ta-

kiego zła bez powodu. Dla mnie jest to niezrozumiałe, dla

ciebie też. Ale niewątpliwie takie zło istnieje, mozna nawet

powiedzieć, że nas otacza.

Szczur znowu pokręcił głową, nie odrywając wzroku od

szklanki piwa.

- Za nic nie mogę tego zrozumieć.

- To dobrze. Najlepiej jest, jeśli nie uda się tego zrozumieć

- powiedział Jay, odwrócił się w stronę pustych stolików

i wypuścił dym. Patrzył długo, aż białe smugi całkowicie się

rozwiały. 

Obaj milczeli. Szczur zamyślony wpatrywał się nieobec-

nym wzrokiem w szklankę, a Jay dalej dalej pocierał palcami

drewniany blat baru. Z szafy grającej dobiegały dźwięki  ostat-

niej płyty. Słodka soulowa ballada śpiewana falsetem.

- Słuchaj, Jay - odezwał się Szczur, ciągle patrząc na

szklankę. - Zyję już dwadzieścia pięć lat, ale zdaje mi isę, że

niczego się nie nauczyłem.

Jay patrzył przez chilę w milczeniu na końce swoich

palców. Potem lekko wzruszył ramionami.

- Ja przez czterdzieści pięć lat zrozumiałem tylko jedno.

A mianowicie: Jeżeli tylko się człowiek postara, ze wszyst-

kiego może wyciągnąć jakąś naukę. Nawet z najbardziej try-

wialnej, najzwyklejszej rzeczy zawsze mozna się czegoś na-

uczyć.

 

Informacje o skorowa


Inni zdjęcia: Krajobraz suchy1906*** staranniemilczysz:) szarooka9325^^ szarooka9325*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz