Dziś do południa myslalam ze mnie cos wezmie.
jechalam z rodzinka na obiad na który potem tam ponad godzine musialam czekac -,- a na 16 bylam umówiona.w domu byłam dopiero o 15:40. Ale 15:20 i tak spotkanie zostało przesunięte na jutro. :((
ale oks. Łaziłam bez celu, aż w końcu poszłam do kumpeli z podstawówki, bardzo miłe spotkanie, dużo pogadałyśmy, bo długo sie nie widziałyśmy i ogólnie stwierdziłyśmy że trzeba ten kontakt utrzymywać,a nie spotykac sie raz na rok. Teraz pogotowie u babci- masakra.Jutro w końcu ten spacer. No mam nadzieje, że w końcu bedzie. A nie-,- MUSI BYĆ! <3Kochamm.... ;*
'Chciała zniknąć na moment, zobaczyć komu będzie brakowało jej najbardziej'