piję wino, palę skręty z kolegami, wpadnij kiedyś poniszczyć się z nami.
tak jak zwykle od parunastu dni nie mogę spać, mimo, że już jest po 2. nie dość, że nie mogę spać to przez to wszystko co się dzieje jeszcze schudłam, jakbym nie wystarczająco była chuda. przejmuję się głównie sprawą z Patrykiem i Kubą ale też żyć mi nie daje cała akcja z Szymonem i jego bliskimi. nie wiem co mam robić, co myśleć, jak się zachowywać, jakbym oglądała swoje życie za szyby i nie brała w nim udziału. Szymon to wielka gnida. nic takiego mu nie zrobiłam a on uśmiechając się do mnie wbijał mi nóż w plecy. zniszczył mnie na tyle, że nie miałam na nic ochoty przez półtora roku. teraz dowiedziawszy się wielu nowych rzeczy o których nie miałam pojęcia, wiem, że to jego wina, że nam się nie udało. obgadywał mnie, ale to nawet nie jest najgorsze. zrobił ze mnie psychiczną dziewczynę do swojego ojca i jego dziewczyny, ale najważniejsze, że teraz oni nareszcie postrzegają mnie w prawdziwym świetle. nie mogę zrozumieć, jak można kogoś tak skrzywdzić i nawet nie mieć poczucia winy? zrobił mi takie świństwa tylko dlatego, że przestałam mu przyklaskiwać przy jego irracjonalnych pomysłach? no kurwa. chłopak żyjący obłudą i marzeniami. zdradzałeś swoją dziewczynę, mimo, że ty wiele rzeczy ze swojej pamięci wypierasz, ja znam prawdę. a kiedy wyciągałam do ciebie rękę, nie wiedząc co masz zrobić, połamałeś mi palce swoim milczeniem. no dziękuję, elo! a teraz jeszcze mnie zablkowałeś na fejsie, ale dojrzałe zachowanie, no nie ma co, tylko ci pogratulować inteligencji.
co do Patryka, nie mam już siły o tym pisać. codziennie coraz bardziej się dobijam z tego powodu. fakt, faktem, że tylko dzięki niemu poznałam czym jest prawdziwa miłość, nie takie coś jak w przypadku tamtego ciecia. chciałabym cofnąć się w czasie, niestety to nie jest możliwe, więc chciałabym dostać kolejną szansę, spróbować naprawić swój błąd, bo uważam, że każda osoba na to zasługuje. ale nie wiem, z tego co widzę, tutaj nie da się mi jej. zostałam już osądzona i to przez osoby trzecie, które gówno wiedzą, ale mają do powiedzenia w tym temacie wiele, nie znając niczego i na dodatek oceniając mnie spędzając ze mną za mało czasu, żebym ich opinie brała do siebie. jak macie coś do mnie a nie jesteście ze mną blisko, napiszcie swoje zażalenia na karteczce i wsadźcie sobie w dupę bądź spuście w kiblu. właśnie w tych miejscach wasze zdanie się liczy, nie zapominiajcie o tym. cóż, pożyjemy, zobaczymy, może coś się zmieni na lepsze. jestem na tyle wierzącą osobą, że ja wierzę w to, że los potrafi się odwrócić o 180 stopni i to w najmniej spodziewamym momencie.
Dagmara wracaj już z tej Australi, mam tyle planów na wspólne spędzenie czasu, a tak to buziak w pysiak! :*