elo, elo :)
Powroty nie zawsze są radosne. Przybyłam pokazać czemu nie robię wyzwania paznokciowego;) Na żywo to wygląda jeszcze gorzej :< Nie wiem kiedy odrosną. Może dziś/jutro nałoże na nie hybrydę. inaczej zjem je bardziej, a już i tak strasznie bolą. Pisanie pracy mnie stresowało, ale jak pojechałam do kaplicy na modlitwy to od razu mogłam się pożegnać, na pogrzebie je dobiłam i tak do teraz. Nie potrafię przestać.
Wielu ludzi mówi przestań, to obrzydliwe, nieładnie wygląda blablabla.... a może zastanowić się przez chwilę DLACZEGO ta osoba to robi? Praktycznie każdy większy stres odbija się na moich paznokciach. Ale jakoś dziwnym trafem chyba nikt nigdy nie powiedział: "co się stało, że obgryzłaś paznokcie, miałaś gorszy dzień/tydzień?" Wszyscy patrzą na ten problem wyłącznie pod względem estetyki. Ludzie ja wiem, że to wygląda obrzydliwie! Zawsze wtedy chowam ręce, byle tego nie było widać. Jestem kosmetologiem i powinnam mieć zadbane dłonie. Ale... po prostu czasem trudno jest wygrać. Ja codzienne walki wygrywam, mam paznokcie ok. Ale przychodzi ten moment, że zderzam się ze stresującym zdarzeniem i przegrywam, przegrywam,przegrywam. Żeby kiedyś to znów przerwać i mieć ładne paznokcie.
Spojrzyjmy czasem z empatią na drugą osobę ;) Może za tym pozornym niechlujstwem kryje się coś więcej?