Kiedyś już pisałam o drożdżach ogólnie, a także wspominałam jak można zrobić maskę drożdzową. Dziś opisze Wam jak ja ją robię:) To już moja druga tura, poprzednia trwała 1,5 miesiąca i przyniosła świetne rezultaty. Oby z tą było tak samo!
1.Przygotowuję plastikowe naczynie (mam jedno specjalnie na włosowe mieszanki :D) oraz plastikową łyżeczkę. Dobra co tu tyle o plastiku? Jest to nawyk nabyty podczas używania glinek. Niestety metal z łyżki czy miseczki, reaguje z glinką (czytałam, że zmienia jej polarność, przez to glinka nie reaguje już z przeciwnie naładowanymi toksynami i nie wyciąga ich ze skóry). Dlatego do wszystkiego używam plastkiu, szkła, porcelany :)
2. Na początku dodaje dwie malutkie porcje witaminy B3 (mam taką maluteńką miarkę, nie liczyłam nigdy jak mi to procentowo wychodzi, ale nie widzę, żeby robiła mi krzywdę:) i kilka kropel wody (Wit. B jest rozpuszczalna w wodzie). Witamina B3 wzmacnia cebulki włosów i zapobiega wypadaniu włosów :)
3. Następnie leci 1/3 kostka drożdzy. Jeśli chcę zrobić maskę na całe włosy dodaję 1/2 kostki.
4. Tutaj zależy co macie. Ja najbardziej lubię dodawać jogurt grecki, ale może być zwykły. Jak widać ostatnio w lodówce deficyt tych produktów w związku z tym w mojej mieszance jest trochę mleka. Tak na prawdę drożdze i mleko/jogurt by wystarczyły. Maska jest wtedy gęsta.
5. Miód. Nie miałam reprezentacyjnego zdjęcia mojego miodu;D W każdym razie dodaję go niecałą łyżeczkę, a może i mniej:). Nie wiem dlaczego ale kiedy dodacie mleka z gęstej papki robi się nagle woda:D
6. Kwas hialuronowy i aloes. Alkoholowe wcierki bardzo podrażniają skórę głowy(używam jeszcze oprócz maski drożdżowej kulpol L102), dlatego do mojej maski wrzucam produkty, które pięknie nawilżą skórę głowy;)
7. Ostatnim krokiem jest nałożenie maski za pomocą pędzelka do farbowania włosów. Dzięki temu precyzjnie nakładam maskę na skórę głowy... a przynajmniej się staram, bo zawsze czały zlew jest upieprzony:D Ale szybko sprzątam i nikt nie ma pretensji:D
Do swojej maski drożdzowej zamiast półproduktów możecie dodać np. odżywkę. Chociaż ja nigdy jej nie dodawałam, bo nie jestem w stanie stwierdzić, czy konserwanty z odżywki nie zabiją naszych drożdży:) A działanie maski drożdzowej polega na tym, że drożdze pracują, rozgrzewają skórę głowy, podbudzają cebulki włosów do rośnięcia, a witaminy z grupy B przeciwdziałają wypadaniu włosów;)
Minusem takiej maski jest z pewnością zapach. Ale po ostatnim jej zastosowaniu uzyskałam około 2cm przyrostu w miesiąc co jest moim rekordem. Nie wiem czy drugi raz zadziała tak samo, ale mam cichą nadzieję, że tak, w końcu i tak spuściłam z tonu z moim włosowym celem!
Którakolwiek odważyła się nałożyć taką mieszankę na włosy czy wolicie pić drożdze? :D
PS. Haha zabrakło mi kropki nad drugim z na obrazku! :D Wybaczcie :D