Ostatnimi czasy tak często widuję olej rycynowy na blogach, że poczułam, że muszę się za siebie wziąć. Wygrzebałam go gdzieś z tyłów półki i podjęłam wyzwanie :D
Ale może od początku? :)
Olej rycynowy pozyskiwany jest z roślinki Ricinus Communis czyli Rącznika pospolitego (cóż za piękna nazwa!). Co ciekawe olej który znajduje się w butelce wcale nie zawiera... rycyny. Jest to bowiem naprawdę silna trucizna (ziarna rącznika to najsilniejsza trucizna produkowana przez rośliny), ale w procesie tłoczenia na zimno jest oddzielana od oleju.
Generalnie olej rycynowy przeznaczony jest do "oczyszczania" organizmu tzn. drażni jelita.
Jednak większość kobiet sięga po niego w innym celu. Olej ten pięknie nabłyszcza i jest składnikiem wielu błyszczyków :) Dodawany do masek nada włosom blasku.
Jeśli chodzi o olejowanie nie polecałbym go na długość włosów. Jest to bardzo tłusty olej, ale jednocześnie bardzo wysusza. Natomiast zastosowany na skalp pięknie wzmocni cebulki włosów (niestety nie powoduje powstania nowych cebulek włosowych), przez co zniweluje wypadanie. Podobno zwiększa też przyrost włosów. Należy wziąć pod uwagę, że bardzo trudno się go zmywa, trzeba się więc zaopatrzyć w szampon z SLES lub podobnymi środkami. W tym wypadku również uważamy na przesuszenie skóry głowy.
Jak będę go stosować?
Postanowiłam, że olej będę mieszała z innym roślinym. Olej z Green Pharmacy bardzo dobrze się do tego nadaje (główny składnik Vegetable Oil, czyli prawdopodobnie olej słonecznikowy jak w innych wersjach), a nie mogłam ostatnio go zużyć, bo irytował mnie zawarty w nim olejek herbaciany. Moim ulubieńcem jest wersja ze skrzypem i ją mam nadzieję nie długo kupić (ten mi się już kończy). Olej z GP podgrzałam, a potem dodałam rycynowy. Nałożyłam tylko na skórę głowy za pomocą aplikatora z zużytego serum do twarzy mojej Mamy;) Teraz już wiem, że wystarczy naprawdę niewielka ilość, bo rycyna bardzo tłuści. Jeszcze nie wiem ile razy będę go stosować, ale prawdopodobnie będzie to minimum raz w tygodniu. Być może nastepnym razem zastosuję jeszcze turban z ręcznika. Mieszankę trzymałam przez godzinę, bo nie chciałam osiągnąć efektu odwrotnego, czyli wypadania bardzo obciążonych cebulek (użyłam za dużo oleju). Włosy dwa razy umyłam szamponem z SLES (jeszcze dziś mam nadzieję wrzucić dzisiejsza pielęgnację ;)
Inne wykorzystanie
Można zastosować go w celu wzmocnienia i przyciemnienia brwi i rzęs ;)
Skutki uboczne
Jeszcze raz się powtórzę - olej ma działanie wysuszające, ale także przyciemniające. Może to być mocno widoczne u blondynek!
Piszcie, która z Was go używała?