W jednej chwili zniszczyłam coś na co pracowałam przez 5 miesięcy. Czuję się tak bardzo winna. Naprawdę mam nadzieję, że uda mi się to przywrócić. Szkoda, że tylko jedna droga do tego prowadzi.
Cieszę się, że zaczyna się szkoła. Wiem, to pewnie dziwne, ale zaburzenia odżywiania tak bardzo przejęły nade mną kontrolę, że chcę przebywać tam tylko dlatego żeby zdobywać dobre oceny, gdzie dzięki dobrym ocenom zamydlę oczy mamie, nie zauwży, że znów chudnę i nie będę miała tej kontroli typu tego, że muszę jeść przy niej.
Znów zacznę wieczorami zamykać się w pokoju tłumacząc, że mam dużo nauki, gdzie tymczasem będę ćwiczyć do wykończenia. Chcę umierać z głodu, chcę znów oddać się postnej nirwanie.