Poszlo mi tragicznie.. Norma. Od jutra zaczynam silownie, takze moze to mnie bardziej zmotywuje. Dlaczego nie mam tego cholernego samozaparcia? Jedyne co spieprzylo caly bilans to te cholerne chipsy. Ale koniec ze slodyczami, i innymi tego typu rzeczami. Chocbym miala umierac, to koniec. Jutro pojdzie lepiej, prawda?
BILANS:
s: NIC
2s - Chipsy (ktore spale wieczorem chocby nie wiem co!)+ jablko. [ok. 500kcal?]
o: ryz z sosem [ok. 400kcal]
p: kawa [bez mleka/cukru]
k: NIC
[+ energy drink - 35kcal]
ok. 935kcal.
CWICZENIA:
http://www.youtube.com/watch?v=2vqhhaYkDiI
Taa, spalilam chipsy..;/ Ale dzis juz nie mialam sily. Zawalilam do konca. Ale jak juz mowilam, jutro bedzie 100 razy lepiej! Obiecuje ;*
A wam jak poszlo? :)