podziwiam tą dziewczyne ze zdjęcia, mega zmiana i że wogóle nie poddała się tylko dalej dążyła do celu. :) dlatego my też nie możemy, bo jak widać; da się! :) macie tu dowody, że wszystko jest możliwe.
a u mnie okej, dzisiaj już Dzień 5- na śniadanie mama zrobiła mi kanapke, ale nie byłam głodna więc wyrzuciłam...bo inaczej kazała by mi zjeść ją. a później jak zgłodniałam zjadłam sobie serek danio wiśniowy; 157kcal. na obiad kawałek mięsa i kapusta? czy coś takiego. a później wypiłam trzy szklanki soku, bo gorąco jest strasznie a to miało jakieś 150kcal maksymalnie, bo szklanka ma około 50kcal :) może sobie jeszcze wypije później bo sok to nie jest aż tak kaloryczna rzecz i raz na tydzień można sobie pozwolić na kilka szklanek. czyli dzisiaj zjadłam około 400kcal. a tak to dzisiaj narazie ćwiczyłam skręty na boczki + skłony na lewo i prawo + 50brzuszków. a później pojeżdżę na rowerku z jakieś 30minut albo jak będę mieć siłe to przy oglądaniu takiego filmu, który będzie trwał godzine i czterdzieści pięć minut około ;) lubie to.
a jak Wam idzie? waga spadła? :*** moja stoi dalej :(
<edit> jednak nie jeździłam na rowerku, ale za to zrobiłam 200brzuszków + ćwiczenia na nogi 200 na jedną i 200 na drugą + ćwiczenia na boczki 50 na jedną stronę i 50 na drugą :) mam takie zakwasy! ale przejdą. dzisiaj ćwicze tyle samo, ale chyba zwiększe ilość brzuszków, nie wiem. coś pomyśle.